Łapczywie łapała powietrze.
Łapała każdy oddech, jakby miał być jej ostatnim.
Klatka się zatrzęsła.
Dziewczyna przewróciła się.
Podjęła
próby złapania się czegokolwiek, jednak jedyne co wyczuła to ostre
krawędzie jakichś pudeł. W klitce było duszno. Bała się. Jej serce
łomotało, jakby zaraz miało wyskoczyć z piersi. Winda jechała w górę z
zawrotną prędkością. Wszystko drgało i wydawało złowieszcze dźwięki.
-
POMOCY! HALO! NIECH MNIE KTOŚ WYPUŚCI! - wrzasnęła, szlochając. Całe
jej ciało drżało. Windo-klatka jechała coraz wyżej i wyżej, od czasu do
czasu prześwitując bladoniebieskim światłem. Dziewczyna wydała z siebie
niezrozumiały okrzyk, po czym podjęła próbę podniesienia się z zimnej i
mokrej podłogi. Kiedy już stanęła, co prawda w dość dziwnej pozycji,
klatka szarpnęła, a jej więźniarka z łoskotem upadła na podłogę. Parę
kartonowych pudeł upadło na nią, przygważdżając ją do podłoża. Winda
zwolniła. Chrzęst metalowych kół oraz obijających się o ścianę łańcuchów
sprawił, że zaczęła bać się jeszcze bardziej. W powietrzu unosił się
zapach oleju i stęchlizny. Szarpała się, bezskutecznie próbując się
wydostać spod skrzyń i pudeł. Nie mogła się poruszyć. Dręczyły ją
pytania typu „co tu robi?”, „skąd pochodzi?”, „kim są jej rodzice?”. Z
głośnym skrzypieniem winda powoli zaczęła otwierać się szeroko. Białe
światło uderzyło w lokatorkę owej skrzyni. Skrzynka zadrżała, a ktoś
zaczął uwalniać ją spod kartonów. Zasłoniła oczy ręką, chroniąc się
przed natarczywym światłem słonecznym. Słyszała w tle jakieś głosy i
śmiech. Przymrużyła oczy i wysiliła się, by zobaczyć cokolwiek. Nagle
ktoś przysłonił światło. Ciemny zarys człowieka wpatrywał się w nią.
Dopiero
po chwili, kiedy kontury stały się wyraźniejsze, zobaczyła go. Chudy,
umięśniony blondyn wpatrywał się w nią, jakby nie dowierzał własnym
oczom. Pustka w jej głowie niszczyła wszystko. Czerń, która ogarniała
jej umysł, jej wspomnienia, była nieznośna. Czuła się taka
zdezorientowana i bezradna. Dźwięk kołyszących się łańcuchów i
mechanicznych kół dzwonił w jej głowie. „Jade”- pomyślała. To było jej
imię. Jade. Jak to było możliwe, że to była jedyna rzecz, jaką pamiętała
z przeszłości? Nic innego nie wskazywało na to, że jest z nią coś nie
tak. Było jej zimno, być może miała gorączkę. Zewsząd otaczali ją
chłopcy... Tylko chłopcy. Żadnej dziewczyny.
- Jak się nazywasz?
Przez chwilę zapomniała języka w gębie.
- Jak masz na imię?- powtórzył, tym razem z większym zdeterminowaniem.
Przełknęła ślinę i spojrzała mu w oczy. Były takie hipnotyzujące, ciemne i tajemnicze. Piękne.
-Jade... Ma-mam na imię Jade - wymruczała. Uświadomiła sobie, że nic innego nie pamięta. Jasnowłosy chłopak wstał i wrzasnął:
-ZAWRZEĆ TWARZOSNATY SZTAMAKI! Nasza nowa koleżanka - tu spojrzał na dziewczynę - ma na imię Jad.
Uśmiechnął się do niej lekko i wyciągnął rękę. Nie mogła się poruszyć, nagle zesztywniała.
- Gally, Minho, pomóżcie mi wydostać tego Świerzucha z windy.
Chłopcy parsknęli śmiechem, a dziewczyna nie potrafiła nic powiedzieć.
-Co, lalunia, nic nie powiesz?
-To nie rewia mody! Stąd nie ma ucieczki!
-Hahaha, patrzcie jaka przestraszona, zaraz sklumpuje się w spodnie!
Wysoki
i umięśniony blondyn z piegami na nosie oraz Azjata z czarnymi włosami
pomogli jej wyjść z pudła. Chwyciła się liny, a ci szybkim pociągnięciem
wydostali ją a powierzchnie. Ostro zaryła o ziemię, brudząc swój
sweter. Drżąc, uniosła głowę. Jakiś ciemnoskóry mężczyzna uśmiechnął się
szeroko.
-No, Jade... Witaj w strefie.
A więc... w końcu dotarłam na Twego bloga i uhonoruję to komentarzem xD
OdpowiedzUsuńZaczynając od początku:
- "czego kol wiek" - cóż to za nowe słowo/słowa? Czy czasem nie chodzi Ci o słowo: czegokolwiek? Jeśli tak to pisze się razem, zresztą tak samo, jak pojawiające się później "jak by"
- "Windo klatka" - hmm... tu radziłabym wyrzucenie jednego ze słów. Pisanie obu określeń tego "metalowego więzienia" jest zbędne.
- "spod tylu skrzyń i pudeł" - To znaczy... spod ilu? xD
- "Szarpała się, bezskutecznie próbując wydostać się, spod tylu skrzyń i pudeł. Nie mogła się poruszyć" - Jeśli się szarpała to wykonywała jakiś ruch, więc nie wiem czemu potem piszesz, że nie mogła się poruszyć.
- "Z głośnym skrzypieniem powoli zaczęła się otwierać szeroko." - W poprzedzającym zdaniu pisałaś o dziewczynie, a tu nagle piszesz o klatce (przynajmniej tak mi się wydaje, bo raczej to nie dziewczyna "otworzyła się ze skrzypnięciem") Zagubiłaś podmiot, co może prowadzić do nieporozumień.
- "Zewsząd otaczali ją chłopcy . . . tylko chłopcy. Żadnej dziewczyny tylko chłopcy." - Niepotrzebne powtórzenie "tylko chłopcy".
- "Źródło światła zostało ograniczone przez kilkadziesiąt par oczu chłopców" - xD No powiem Ci, że się uśmiałam xD Oczami zasłaniali światło? Tak to wygląda xD
- ZAWRZEĆ TWARZOSNATY SZTAMAKI! - Nie mam pojęcia co to znaczy XD
Podsumowując: Na pewno ten fragment sprawił, że dobrze się bawiłam xD Co do historii wziętej z "Więźnia labiryntu" to nie jestem pewna, czy historia ta jest do rozwinięcia. Według mnie jest to oklepany temat, ale zobaczę co tam wymyślisz xD Może przyjemnie mnie zaskoczysz.
Musisz sumiennie popracować nad interpunkcją, gdyż leży na całej linii xD
To chyba tyle xD Czekam na następny rozdział!
Pozdrawiam,
Nat-chan
W języku strefy znaczy to nic innego jak zamknąć pyski xd wiem że interpunkcja leży bo nie mqm narazie nikogo kto by chciał to poprawić ;\ w trakcie szukania bety
UsuńRachel
Przyznam, że osobiście nie czytałam, robiła to na głos - i to przez telefon Nat- więc pewnie jeśli dostaniesz od niej komentarz będziesz mieć tam zawarte wszelkie uwagi jakie obie miałyśmy do rozdziału, ale już teraz mogę napomknąć, że nie do końca opisem oddajesz postaci takimi, jakie były w filmie/ a jakimi zarazem są na gifach, jakie oddajesz. Piegowaty chłopak na przykład, nie wygląda mi na umięśnionego... ale co ja tam wiem o atletycznych budowach ciała...
OdpowiedzUsuńTak w ogóle rozumiem, ze to typowy fanfick, że będziesz trzymała się wersji oryginalnej z tym,że jedna postać ma być twoja, tak? Tak to zrozumiałam... jeśli zaczniesz mocniej odbiegać od treści danej serii, to możesz sama zapędzić sie w kozi róg, no chyba, że masz jakieś genialne pomysły...
Mam też nadzieję, ze piszesz na podstawie książek, a nie filmu...[a tak nawiasem mówiąc- to dosłownie- we wrześniu w kinach kolejna część ]
pozdro
Ciekawy początek. Lubię serię Więźnia Labiryntu - film także ujdzie - więc możesz się spodziewać, że będę do ciebie zaglądać. Popracuj nad tymi błędami i powinno być bardzo dobrze. Zaskocz nas czymś, dziewczyno! :* Niech następne rozdziały będą nieco dłuższe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
nowa-w-hogwarcie.blogspot.com
Uwielbiam Więźnia Labiryntu i jak na razie podoba mi się to opowiadanie. Zapowiada się ciekawie, choć nie zgadza mi się jedno... Opowiadanie miało być z czasów zanim Thomas trafił do Strefy, ale przed Teresą nie było tam żadnej dziewczyny. Będzie to gdzieś później wyjaśnione czy po prostu pominęłaś ten fakt na potrzeby utworu? :)
OdpowiedzUsuńA co do tego pierwszego komentarza na samej górze...
1) jeśli chcesz, możesz dodać na blogu gadżet z wyjaśnieniami całego tego streferskiego słownictwa (które swoją drogą ubóstwiam, kocham i uwielbiam! nie wiem, jak mogłam wcześniej bez niego żyć [i bez Newta xd])
2) może być windo-klatka, tylko wtedy musiałabyś zapisać to tak jak ja, czyli z łącznikiem.
Życzę weny, bo blog zapowiada się naprawdę świetnie! :D
http://mojacelajestluksusowa.blogspot.com/
P.S. Radziłabym, byś poprawiła jedną istotną rzecz.
"Kiedy już stanęła (przecinek) co prawda w dość dziwnej pozycji (przecinek) klatka szarpnęła, a jej więźniarka w łoskotem upadła na podłogę." - i mówię to jedynie dlatego, że bez tych przecinków zdanie traci sens i trzeba się domyślać, o co chodzi.
Wszystko po kolei. Wszystko się dopiero rozwija ;P
Usuń